poniedziałek, 1 lipca 2013

Od klasyki po gospel czyli Marianna w roli głównej

W pierwszy dzień lipca obudziło mnie mocne słońce, które oznaczało, że rozpoczął się kolejny dzień niezwykłych wrażeń. Po wcześniejszych zajęciach ,, podczas których  ćwiczyliśmy poczucie rytmu, refleks muzyczny, improwizacje rytmiczne, oraz wiele rzeczy, które poruszały naszą wyobraźnie, czekał nas dzień intensywnych ćwiczeń głosowych. Zajęcia jak codziennie, rozpoczęły się rano, co dla niektórych stanowiło nie lada wyzwanie po wieczornej integracji. Mimo zmęczenia wszyscy stawili się punktualnie i z zaangażowaniem rozpoczęli trening. Warsztaty prowadziła Anna Bajak dyrygent polskiego chóru Sienna Gospel Choir. Pierwsze wspólnie wydobyte dźwięki pokazały różnice w brzmieniu głosów trzech różnych chórów. Połączenie było niezwykłe, ale daleko nam było do spójności i precyzji. Wiedzieliśmy już jakie jest nasze zadanie na najbliższe godziny. Pierwsze ćwiczenia dla nas - chórzystów SGC - były oczywiste, dla naszych nowych przyjaciół okazały się zabawne i nieznane. Chórzyści z Lwowa i Mińska na co dzień śpiewający w chórach klasycznych mieli trudne wyzwanie wydobycia brzmień rozrywkowych wokalistów. Wspaniała instruktorka tak potrafiła pokierować naszymi głosami, że po niedługim czasie zaczęliśmy brzmieć jak zespół od dawna śpiewający razem.
Jednym ze wspaniałych momentów w ciągu dnia był wspólny obiad, który był czasem rozmów, wspólnego słuchania muzyki, poznawania się. Chwile odpoczynku skłaniały do rozmów i odkrywania śmiesznych różnic językowych.
Po miłym wypoczynku czekała nas jeszcze próba utworów polskich. Wspólnie udaliśmy się do Starej Prochowni gdzie mieliśmy tego dnia zajęcia. W sali czekała już na nas Anna Bajak, która miała poprowadzić również drugą część zajęć. Dyrygentka wybrała dla nas pieśń gospel z polskim tekstem - "O cudny dzień" oraz dwie piosenki po angielsku. Niezwykłym zaskoczeniem było dla nas wykonanie solowej partii w piosence “My desire” przez Marianne z Concordia Chor. Początkowo jej głos brzmiał bardzo klasycznie, ale z każdym kolejnym wykonaniem czuła się coraz bardziej swobodnie i zaskakiwała nas nowymi pomysłami i głosem brzmiącym jak z prawdziwego chóru gospel! Trzecia piosenka niezwykle żywiołowa i rytmiczna, przyniosła nam dużo radości. Nauka piosenki "Let freedom ring" zakończyła ciężki, ale i niezwykle owocny dzień pracy. Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni mogliśmy udać się na zasłużony wypoczynek i powspominać kolejny dzień, który upłynął niezwykle szybko.
Wspólnie udaliśmy się na Jam Session do Barometru, gdzie spędziliśmy bardzo miły wieczór. Szkoda, że te dni tak szybko minęły ...
Basia Wąsiewicz