piątek, 28 czerwca 2013

Pierwszy dzień

To był niewątpliwie najbardziej oczekiwany dzień dla mnie, może nawet dla każdego uczestnika projektu. Ogólnie rozpatrywałem ten dzień jako najważniejszy, ponieważ spędzaliśmy go na integracji, kiedy my, przedstawiciele różnych krajów, tradycji, wyznań spotkaliśmy się w imię wspólnej religii, chrześcijaństwa, oraz pasji do muzyki. Oczywiście zaczęliśmy dzień od przygotowywania i jedzenia wspólnego śniadania. Co było dla mnie zdumiewające w tym poranku, poznałem prawie wszystkich uczestników z białoruskiej i ukraińskiej grupy jeszcze zanim skończyłem jeść. Potem zaczęliśmy nasze wielokulturowe zajęcia z grami integracyjnymi poprowadzone przez Hanię i i Izę. Tuż po nich pani Galina, dyrygentka grupy z Ukrainy ni stąd, ni zowąd obdarowała prezentami nie tylko organizatorkę Projektu, Kasię Anuszewską, ale również liderów pozostałych grup pokazując swoją radość i wdzięczność za organizację i bycie częścią projektu One Voice. Od tego momentu wiedziałem, że mamy najlepszą grupę do tak fenomenalnego projektu. W dodatku pani Galina wraz ze swym zespołem wykonali piękną pieśń, która dodała trochę muzycznej ekspresji w tę podniosłą atmosferę.
Po zajęciach czekało nas ostatnie wyzwanie tego dnia - sesja zdjęciowa. Na pierwszych kilku zdjęciach wszyscy wyglądali bardzo poważnie i nudno, mimo nawoływań fotografa do spontaniczności czy naturalnej postawy. Jednak w końcu wszystkie grupy się rozluźniły i dodały trochę szaleństwa co też pozwoliło nam poznać się od innej strony.
Kiedy sesja się skończyła każdy poszedł w na swój sposób spędzać ostatnie godziny dnia: niektórzy, w grupach lub osobno, poszli pozwiedzać Stare Miasto, a inni tak jak ja, udali się do hostelu, aby wcześniej zjeść kolację i się położyć.
Rzeczywiście tego dnia wiele się dowiedzieliśmy o sobie i o swoich kulturach, krajach. Jednak ja czułem pewien niedosyt, czy raczej nadzieję, że to co tego dnia odkryliśmy, jest tylko cząstką i w ciągu całego projektu będziemy z dnia na dzień widzieć w sobie nawzajem coraz więcej...
Milton Vicent i Maciej Turlejski





fot. Kasia Anuszewska